czwartek, 16 kwietnia 2015

Kawa na ławę



Trzy dni temu ogłosiłam konsultacje w sprawie budowy wiaduktu na „skrzyżowaniu marszałków”. Ponieważ nigdy wcześniej, w żadnym innym mieście mieszkańcy nie mieli tyle do powiedzenia w tak ważnej sprawie, wiele osób cały czas nadal nie może uwierzyć, że naprawdę oddałam tak duży projekt w ręce łodzian.

W dziedzinie partycypacji społecznej wiele rzeczy robiliśmy w Łodzi po raz pierwszy w Polsce. Tak też jest i tym razem. Ja wierzę w mądrość i odpowiedzialność mieszkańców Łodzi. Wiem, że podejmą najlepszą dla miasta decyzję.

Jeszcze raz podkreślam, to są prawdziwe konsultacje, a ich wynik będzie wiążący. To mieszkańcy zadecydują czy budujemy wiadukt, czy nie. Wybór jest bardzo prosty. Są tylko dwie opcje.

Też chciałabym, abyśmy mogli wybierać spośród wielu wariantów, ale praw fizyki, terminów i kosztów nie możemy konsultować. Dziś jedynym racjonalnym wyborem jest decyzja czy budujemy wiadukt, czy zostawiamy układ drogowy bez zmian.

Podejmując decyzję teraz skorzystamy z dofinansowania z UE. Inwestycję możemy zrealizować za 35% wartości. Odkładając ją w czasie, będziemy musieli zapłacić w 100% z budżetu miasta. To kilkadziesiąt milionów więcej.  

Uczciwie przedstawiamy plusy i minusy tej inwestycji. Niczego nie ukrywamy. Do udziału w spotkaniach z mieszkańcami, zaprosiłam organizacje pozarządowe przeciwne budowie, aby bez ograniczeń mogły przedstawić swój punkt widzenia. Zależy mi, aby łodzianie dostali wszystkie niezbędne informacje umożliwiające podjecie decyzji.

Do końca konsultacji mamy jeszcze 3 tygodnie. We współczesnym świecie to bardzo dużo czasu. Dzięki naszej kampanii informacyjnej, mediom, współpracy z organizacjami pozarządowymi i ekspertami wszystkie osoby, które będą chciały wyrobić sobie zdanie na temat wiaduktu, będą miały taką szansę.

Im szybciej wszyscy zrozumiemy, że te konsultacje są na serio, tym do większej liczby łodzian dotrzemy z informacją.

Jestem zszokowana, że w najbardziej obywatelskim mieście w Polsce, padają dziś publicznie głosy poddające w wątpliwość sens tych konsultacji.

Zachęcam wszystkich do wyrażenia swojej opinii, przypominam, że jednym z elementów, jest przesłanie elektronicznej ankiety, a to umożliwia zabranie głosu w tej debacie, nawet bez wychodzenia z domu. 

14 komentarzy:

  1. Co prawda nie jestem Lodzianinem ale wspieram zawsze dobre pomysly ulatwiajace zycie codzienne mieszkancow tak i w tym wypadku jestem za budowa i zycae powodzenia w przedsiewzieciu.

    OdpowiedzUsuń
  2. również jestem za budową

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Teraz przynajmniej rozumiem dlaczego prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz mówi, że jak komuś się nie podoba sposób zarządzania miastem to niech się wyprowadzi do Łodzi. Wy przynajmniej słuchacie mieszkańców. U nas mieszkańcy, specjaliści, ruchy miejskie, partie opozycyjne mogą być przeciw jakiemuś rozwiązaniu - a prezydent i tak je wdraża.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybciej tramwajem i autobusem - a to już zabawne, bo nie powiedziano o ile szybciej. Tramwaje i autobusy pojadą estakadą?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem za budową;-) Czy jest stworzona jakaś ankieta elektroniczna?Bo albo mam zaćmienie i nie umiem znaleźć albo jej po prostu nie ma i szukam na darmo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. to nie ma sensu !
    Do czasu otwarcia a1 i zakończenia remontów. Po zakończeniu remontów ruch się unormuje, tiry i tranzyt zostaną z miasta wyprowadzone. Dodatkowo system zintegrowanego zarządzania ruchem / sygnalizacją świetlną / poprawi diametralnie sytuację / znam to z autopsji jak tez system w Warszawie zadziałał/ Podejmować decyzję teraz i budować coś za 70 mln czy 100 mln to głupota. Pani Prezydent ul. Wojska Polskiego błaga o remont. Poczekajmy i sprawdźmy czy jest sens.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem do końca przekonany czy przebudowa tego skrzyżowania jest konieczna. W żaden sposób nie usprawni ona podróży komunikacją miejską. W Łodzi przez priorytet dla MPK rozumie się: budowę tunelu dla samochodów, światła na Struga czy oczekiwanie na kaliskim 4-5min na możliwość skrętu w Mickiewicza. Zamiast tego można by wyremontować torowiska na Wojska Polskiego, Dąbrowskiego i Aleksandrowskiej oraz zakup dodatkowego taboru oprócz tych 45 zapowiedzianych sztuk. Bo dlaczego niby mają się Łodzianie przesiąść do tramwajów?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem przeciw. Pani Prezydent - litości. Czy widziała Pani w jakim stanie jest widzewski odcinek ulicy Pomorskiej? A ulica Niciarniana? A Wiączyńska. A skrzyżowanie w Nowosolnej. Masakra. Tam przebudowa i remonty są bardziej potrzebne. Mieszkańcy starego Widzewa i Nowosolnej czują się olewani a podatki płacimy jak wszyscy!

    OdpowiedzUsuń
  9. "Jeszcze raz podkreślam, to są prawdziwe konsultacje, a ich wynik będzie wiążący. To mieszkańcy zadecydują czy budujemy wiadukt, czy nie."
    Szkoda tylko, że jednocześnie miasto wszelkimi możliwymi środkami propagandowymi stara się przekonać mieszkańców, by estakadę budować.

    Dla mnie skandalem jest przede wszystkim wykorzystywanie funduszy unijnych z założenia przeznaczonych na transport zbiorowy by ułatwić poruszanie się po mieście samochodem osobowym.

    Nie wiadomo także (chyba że UMŁ dysponuje odpowiednimi analizami - jeśli tak, to niech podzieli się nimi z mieszkańcami, by ułatwić im podjęcie tej decyzji), jak po wybudowaniu A1 rozłoży się w mieście ruch. Ja uważam, że nadal dominującą relacją będzie północ-południe. Relacja wschód-zachód posłuży w zasadzie tylko Widzewowi i nielicznym dojazdom z miasta do autostrady i odwrotnie (które rozłożą się na kilka węzłów: Stryków, Nowosolna, Andrespol i Tuszyn). W kierunku północ-południe przemieszczać się będą mieszkańcy w wielu relacjach, np. z Chojen na Bałuty czy z Teofilowa na Dąbrowę. Dodatkowo przeniesie się na Kopcińskiego ruch w relacji północ-południe z ulicy Kilińskiego, która ma być przeznaczona wyłącznie dla komunikacji zbiorowej. Jeśli chodzi o dojazd do NCŁ, również i w tym przypadku znaczenie ma właśnie relacja północ-południe. To z Kopcińskiego będzie się zjeżdżać na ulicę Nowowęglową, a nie z Mickiewicza. A z budowy Nowotargowej przecież (słusznie) zrezygnowano. Poza tym ogromną rolę pełnić będą relacje skrętne. Dlaczego nie wybudować estakady, jeśli już w ogóle, to w relacji północ-południe?

    A przede wszystkim dlaczego nie zainwestować tych pieniędzy, zgodnie z ich przeznaczeniem, w transport zbiorowy?

    Nie wiem, kiedy jechała Pani ostatni raz po Łodzi tramwajem i nie będę w to wnikać, ale nawet poruszając się po ulicach Łodzi samochodem można zauważyć, że transport zbiorowy w Łodzi jest - nawet porównując Łódź z innymi polskimi miastami - strasznie niedoinwestowany. Dominującym typem taboru w Łodzi są nadal przestarzałe, wysokopodłogowe tramwaje typu Konstal 805Na (konstrukcyjnie bardzo zbliżone do tramwajów, jakie w USA kursowały jeszcze w latach 30. XX wieku). Przeprowadzane przez MPK modernizacje wiele tu nie pomagają, one są koniecznym zabiegiem by wydłużyć żywotność wyeksploatowanych już tramwajów o tych kilka lat. Planowany zakup 45 tramwajów, i dodatkowo 20, które już powstają w zakładzie bydgoskiej Pesy, to kropla w morzu potrzeb. Nie lepiej jest ze stanem wielu torowisk tramwajowych. Co gorsza, remontowane są one tak, że na trasie danej linii nadal występują odcinki w złym stanie technicznym, co w praktyce mocno utrudni rozdysponowanie nowo kupowanych tramwajów pomiędzy linie.

    A nawet jeśli w mieście wszystkie torowiska będą świeżo po remoncie, a jeździć będą po nich nowoczesne niskopodłogowe tramwaje, nie będzie to absolutnie oznaczać, że transport zbiorowy w mieście stał się nowoczesny. Do tego zmienić się musi myślenie władz miasta o komunikacji miejskiej. W nowoczesnych miastach transport zbiorowy jest szybkim i wygodnym środkiem poruszania się dla każdego (powtarzam - każdego) mieszkańca. Stanowi alternatywę dla jazdy samochodem.

    Tymczasem u nas cały czas myśli się o komunikacji miejskiej jak o socjalnym środku transportu - dla mieszkańców których na samochód nie stać. Co o tym świadczy? Chociażby stopniowa redukcja częstotliwości kursowania komunikacji miejskiej w całym mieście z roku na rok. Skutkuje to tym, że pojazdy stają się coraz bardziej zatłoczone i coraz bardziej przekonują do... kupna samochodu. A raczej nie przekonują, a zmuszają - bo bez samochodu coraz trudniej jest w mieście funkcjonować.

    To nie jest jeszcze cały tekst jaki chciałem wysłać - więcej wysłać nie mogę przez limit długości wiadomości; dokończę w komentarzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innym przykładem może być ostatnia decyzja o zastąpieniu wątpliwej wygody siedzeń tramwajowych powleczonych materiałem jeszcze mniej komfortowymi siedzeniami z plastiku, czy też oszczędzanie na ogrzewaniu w tramwajach. Remperatura przy której MPK, zgodnie z umową z miastem, wolno włączyć ogrzewanie to bodaj 5 stopni Celsjusza. W połączeniu z dużymi i nieszczelnymi drzwiami, które motorniczowie mają w zwyczaju trzymać otwarte aż do momentu zmiany światła na zielone (co w przypadku tramwajów często trwa, tak jak już ktoś wspomniał, kilka minut!), nawet mimo tego że nikt już do tramwaju nie wsiada, ani z niego nie wysiada, sprawia to, że w tych pojazdach zimą jest po prostu przeraźliwie zimno. W autobusach jest nieco lepiej z uwagi na to, że silnik spalinowy podczas działania generuje duże ilości ciepła - tak więc ogrzewanie w autobusach, w porównaniu z tramwajami, jest dla miasta niemal darmowe. Ale to tramwaje są szkieletem transportu publicznego, nie autobusy.

      Przejawem tego jest oczywiście także to, o czym już wspomniano, czyli kompletny brak priorytetu dla tramwajów na skrzyżowaniach. Dla przykładu z ulicy Zachodniej w Ogrodową skręca jeden tramwaj raz na 12 minut (w takiej relacji kursuje jedynie linia 6). Obecnie tramwaj czeka tam często po kilka minut na kilkanaście sekund światła pozwalającego mu skręcić w prawo. Niekiedy - na innych skrzyżowaniach, gdzie przed takim sygnaliztorem jest jeszcze przystanek - tramwaj się nie wyrabia, bo jeszcze ktoś do tramwaju wsiada, bądź z niego wysiada i musi czekać kolejnych kilka minut. Często jednak zielone światło dla tramwaju zapala się mino braku jakiegokolwiek składu, który by nadjeżdżał. Co stoi na przeszkodzie, by zielone światło dla tramwaju zapalało się już w momencie, gdy jest on kilkadziesiąt metrów przed skrzyżowaniem (by nie musiał się zatrzymywać, a jedynie zwolnić do prędkości pozwalającej na bezpieczne pokonanie rozjazdów - co poza samym czasem jazdy tramwajem służy chociażby oszczędności energii) i gasło po jego przejechaniu, a nie zapalało się co cykl sygnalizacji? Mamy przecież na trasie ŁTR zainstalowany system sterowania ruchem, który niemało kosztował i z pewnością umożliwia takie ustawienie sygnalizacji. Teraz system sterowania ruchem powstaje w całym mieście. Jeśli nie będzie on na skrzyżowaniach, w sytuacjach takich jak opisałem, dawać priorytetu tramwajom, to miliony na ten system wydane są pieniędzmi wyrzuconymi w błoto.

      Takie podejście, jak to stosowane obecnie przez miasto, zastosowały już kiedyś miasta amerykańskie. Jaki był tego skutek? Nawet szerokie, wielopasmowe arterie były zakorkowane. Dopiero inwestycje w transport publiczny (w których aktualnie przodują akurat miasta Europy Zachodniej) zaczęły zmieniać ten stan rzeczy. Proszę pomyśleć - jeśli mieszkańcy zaczną przesiadać się z samochodów do transportu publicznego (a zrobią to dopiero, gdy ten zachęci ich szybkością podróżowania i komfortem jazdy - na pewno nie zrobią tego, jeśli przejazd tramwajem z jednego końca miasta na drugi w godzinach szczytu będzie się wiązać z jazdą na stojąco), to tym "magicznym" sposobem znikną nam korki! I ci, którzy z uzasadnionych przyczyn muszą jechać samochodem, będą mieć dla siebie ulice zarówno bez korków, jak i bez szpecących krajobraz estakad.

      Pozostałe polskie miasta zaczynają to zauważać, tymczasem w Łodzi transport publiczny nadal traktowany jest jako środek transportu o charakterze socjalnym. Zamiast tego pompuje się pieniądze w budowę nowych ułatwień dla kierowców. Jedyne do czego się to przyczyni, to zwiększenie korków (bo będzie więcej chętnych do korzystania z samochodów zamiast z komunikacji miejskiej) i zanieczyszczenia powietrza w mieście.

      Usuń
  10. Pani Prezydent prosimy i błagamy o kapitalny remont Ul. Wojska Polskiego. (Tak jak Inflanckiej)
    Jeśli chodzi o wiadukt to jestem za. Tylko gdzie jest tan elektroniczny wniosek...

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego w kolko powtarza sie, ze to usprawni dojazd do A1? Przeciez nie uspprawni tylko utrudni. Wezel Lodz-Wschod (male rondko na Jozefiaka i drugie ze swiatlami na Rokicinskiej i wezel typu trabka) nie przyjmie takiego potoku samochodow.
    Jak mozna zachecac ludzi do korzystania z tej trasy jako glownego dojazdu do A1? To jest bezczelne pchanie ich w korek i szykowanie powtorki z Sosnowca. Obecnie zeby zjechac po poludniu z A2 stoi sie tam 20 minut srednio.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że w Łodzi tyle się dzieje - ale skoro mamy już możliwość otrzymania dofinansowania inwestycji budowlanych ze środków UE - to może jednak zamiast wątpliwych korzyści (moim zdaniem) przebudowy skrzyżowania marszałków (które i tak już teraz jest w przebudowie)- nie warto w końcu (projekt od ponad 20 lat) puścić estakadą nad torami kolejowymi ruch z Ronda Inwalidów w kierunku ulicy Pomorskiej? Moim zdaniem 100x lepszy efekt za podobne pieniądze - w końcu żeby odciążyć ruch trzeba budować NOWE drogi i połączenia. Teraz cała Nowosolna/Mileszki/Stoki żeby przejechać przez tory z północy na południe miasta musi pchać się albo na wiadukt na Kopcińskiego (i dalej na rzeczone skrzyżowanie marszałków), albo wyczekiwać w mega korkach na przejeździe kolejowym na Transmisyjnej (przy Selgrosie), bo Niciarniana/Widzewska są praktycznie niedrożne. Proszę zauważyć jak BŁYSKAWICZNIE spadłyby poranne korki na Pomorskiej przy wjeździe do miasta (Konstytucyjna, Rondo Solidarności), czy na Frezjowej by dojechać na Widzew/Dąbrowę - że nie wspomnę o węźle autostradowym w Nowosolnej, które też w końcu powstanie i gdzie się podzieją te tysiące samochodów by dojechać do centrum?( czy chcemy powtórkę ze Strykowa/Sosnowca?). Że nie wspomnę o "głupiej" kładce/tunelu dla pieszych za śmieszne 1-2 mln złotych by mieszkańcy terenów północnej Łodzi (Mileszki/Stoki/Nowosolna, Sikawa, Henryków) w końcu mogli bezpiecznie dotrzeć do Stacji PKP i ŁKA Łódź Widzew? (na którą poszły już setki milionów, a dostęp jest gorszy niż 5 lat temu i trzeba wkoło jeździć samochodem, zwiększając ruch,korki i zanieczyszczenie środowiska by się tam dostać). Może ten projekt puścimy do szerszej społecznej konsultacji?? Jest tak potrzebny dla miasta i logiczny, że przeszedłby w 100%, tylko ktoś z UMŁ musi tego naprawdę chcieć, a dobrej woli/wyobraźni chyba wciąż brakuje?...

    OdpowiedzUsuń
  13. Warto robić wszystko aby zwiększać bezpieczeństwo na naszych drogach.

    OdpowiedzUsuń