W środę radni opozycji, pod przywództwem SLD, zdecydowali, że trzeba oddać 300 mln zł unijnej dotacji. Zdecydowali, że nie chcą nowych torów z Retkini na Janów, zielonej fali dla kierowców na ponad 250 skrzyżowaniach w całym mieście i centrum przesiadkowego przy Centralu na trasie WZ. Na szczęście podjęta przez nich uchwała nie ma odpowiedniej mocy prawnej i nie zatrzyma tej inwestycji. Ja robię swoje.
Kontynuuję projekt Dariusza Jońskiego i zbuduję dla Łodzi Trasę WZ. W korkach stali już mieszkańcy Wrocławia, Katowic, Gdańska i innych dużych miast. Ale nikt tam nie rezygnował ze strategicznych inwestycji: dróg, obwodnic i mostów. Dziś mieszkańcy tych miast jeżdżą po nowych ulicach i korzystają z przyjaznej komunikacji publicznej.
Jeśli teraz po podpisaniu wszystkich umów, dosłownie za pięć dwunasta, Łódź odrzuciłaby unijne środki, przez najbliższe siedem lat nie otrzymałaby z UE ani złotówki.
Nie pozwolę, by polityka zwyciężyła zdrowy rozsądek. Jeśli radni chcą do kosza wyrzucić 300 mln złotych to mówię: nie na mojej zmianie.