środa, 5 lutego 2014

Miasto mieszkańców

Łódź się zmienia, to widać gołym okiem. Place budów, remontowane ulice, rewitalizaowane budynki - wystarczy wyjść na ulicę, żeby to od razu zauważyć.
 
Ale co najmniej tak samo ważne jak inwestycje są dla mnie zmiany, jakie wprowadzamy w funkcjonowanie miasta. Zmiany, których może nie widać, ale które mają fundamentalne znaczenie.
 
Otworzyliśmy urząd i Łódź dla obywateli. Chcę, aby jak najwięcej łodzian miało bezpośredni wpływ na to, co dzieje się w mieście. Oddaliśmy w ręce mieszkańców część odpowiedzialności za rozwój naszego miasta. To nie tylko najlepszy w Polsce budżet obywatelski, to także rekordowa liczba konsultacji społecznych, których w ostatnich dwóch latach odbyło się blisko 50.
 
Nigdy wcześniej łodzianie nie mieli tak wielu narzędzi, nie tylko do wpływania na decyzje władzy, ale także do jej kontroli. Tego procesu otwierania się miasta na mieszkańców już nikt nie zatrzyma, żaden prezydent w przyszłości już nie będzie się mógł z tego wycofać. Wraz ze wzrostem liczby konsultacji musi iść także wzrost ich jakości. Konsultacje to musi być prawdziwy dialog z mieszkańcami.
 
Dlatego w partnerstwie z Centrum OPUS pozyskaliśmy 250 tys. zł z UE na opracowanie nowego, lepszego modelu konsultacji społecznych. Na początek zaczniemy od najważniejszych konsultacji budżetowych. Przeszkolimy pracowników urzędu, przeprowadzimy szkolenia dla organizacji pozarządowych. Będziemy mieli dodatkowe środki na akcję informacyjną.
 
Od marca, kolejne 500 tys. zł. także w całości pozyskane z UE w ramach partnerskiego projektu przeznaczymy na przygotowanie nowego wieloletniego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi na lata 2016 – 2019. Chcę wprowadzić do tej współpracy europejskie standardy nie tylko wzajemnego zaufania, ale także przekazywania kompetencji i odpowiedzialności w kierunku tzw. 3 sektora.
 
W czerwcu wspólnie zorganizujemy Łódzkie Forum Inicjatyw Pozarządowych, a następnie rozpoczniemy uzgadnianie nowego modelu kontraktowania usług społecznych, m.in. w ramach partnerstwa publiczno-społecznego w zakresie prowadzenia Łódzkiego Centrum Obywatelskiego.

3 komentarze:

  1. Tylko jakoś w sprawach drogowych konsultacje te nie wychodzą:
    1. Nowotargowa - Urząd nie zamierza nawet rozważyć innego rozwiązania, niż to jedno, jedynie słuszne
    2. Inflancka - zamiast zwykłego remontu wyjdzie dzika rozbudowa blokująca inne plany na przyszłość (zabranie rezerwy pod tramwaj), inwestycja w ogóle nie konsultowana i na pewno, żadne postulaty NGOsów nie zostały wzięte pod uwagę (zupełnie zmieniona organizacja ruchu na skrzyżowaniu z Łagiewnicką).
    3. Trasa W-Z - niby konsultacje były, niby nawet wybrano rozwiązanie proponowane przez organizacje (Dworzec Tramwajowy Centrum) ale... cała idea została wypaczona i już ta ostateczna wersja nie była konsultowana - teraz nawet o drzewa i roślinność ozdobną nie można się postarać bo już za późno
    4. Krzykacze - inne zjawisko - planowane od dawien dawna inwestycje, które są bardzo potrzebne mieszkańcom miasta zostają zablokowane przez małą grupkę obywateli mieszkających w bezpośrednim otoczeniu tych inwestycji (przedłużenie Włókniarzy na północ, Nowo-Konstytucyjna, Nowosolna, budynek mieszkalny przy Piotrkowskiej). W takich przypadkach konsultacje społeczne sprowadzają się do wysłuchania zdania tej małej ale głośnej grupki ludzi. Tylko na tych decyzjach cierpią inni mieszkańcy w dużo większej skali - wstrzymanie prac przy budowie przedłużenia al. Włókniarzy na północ ma negatywny wpływ na mieszkańców żyjących wzdłuż ul Zgierskiej, mieszkańców Zgierza oraz kierowców zmuszonych do korzystania z tej trasy. W takich przypadkach powinny być zorganizowane jak najszersze konsultacje, w których wypowiedziałoby się dużo więcej mieszkańców miasta, nie tylko tych mieszkających najbliżej. Może wtedy decyzje byłyby inne.

    mieszkaniec Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę przeczytać dokładnie swój wpis, a zobaczy Pan/Pani dlaczego konsultacje to taki trudny, skomplikowany, wle też bardzo ważny proces. W sprawie niektórych inwetycji przyznał Pan/Pani rację protestujacym przeciw nim mieszkańcom, przy innych projektach tych samych łodzian nazywa Pan/Pani krzykaczami. I włąsnie dlatego wszyscy musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać, spierać się na argumenty, wyciągać wnioski i zawierać kompromisy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. O, wlasnie - argumenty. Moze w poprzednim wpisie niezbyt wyraznie to napisalem - brakuje dialogu z uzyciem argumentow. Moje przyklady pokazuja, ze strony konfliktow zamiast rozmawiac, okopuja sie na swoich pozycjach:
    Ad 1. Nowotargowa - UML przyjal jakies zalozenia i na jote nie chce tego zmienic. Nie przyjmuje zadnych argumentow, nawet "z gory". Mamy konflikt UML - czesc mieszkancow Lodzi. A co z innymi mieszkancami? Gdzie miejsce na argumenty naukowcow (jakies badania, opracowania itp.)? Czy sa osoby, ktore tej ulicy chca? Ilu ich jest? Czy rzeczywiscie wiedza o co chodzi?
    Ad 2. Inflancka - tutaj w ogole nie bylo zadnych rozmow. O ile sie orientuje przebudowa robiona jest na zasadzie "trzeba zrobic to jak najszybciej, a plany mamy takie a nie inne, zmiana planow to strata czasu, aprzeciez ta droga musi byc zrobiona jak najszybciej". Znowu konflikt miedzy UML a mieszkancami. Czy sa osoby, ktore tej przebudowy chca? Ilu ich jest? Czy rzeczywiscie wiedza o co chodzi?
    Ad.3 Trasa W-Z, podobnie jak wyzej - nie ma czasu na gadanie - sa terminy, sa dotacje trzeba zdazyc. UML przygotowal projekt opierajac sie na kilku koncepcjach, a wynik zobaczylismy dopiero w SIWZ po ogloszeniu przetargu, kiedy to juz bylo za pozno na cokolwiek.
    Ad. 4 Krzykacze - brakuje agory do dyskusji miedzy roznymi stronami konfliktow. W tym wypadku z jednej strony pojawiaja sie mieszkancy dotknieci inwestycja, a z drugiej - uzednik. Czy sa osoby, ktore tych inwestycji chca? Ilu ich jest? Czy rzeczywiscie wiedza o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń